sobota, 19 maja 2018

Mam lekkiego fiołka - BIO OLEJEK Z FIOŁKÓW


Mam lekkiego fiołka - BIO OLEJEK Z FIOŁKÓW

Dzień dobry! 
Wiosna to istny festiwal kwiatów. Jej pierwsze tygodnie witają nas przede wszystkim złotem wszędobylskich mniszków i pierwiosnków, fioletami krokusów i kobaltem szafirków. Bardzo prędko otwierają swoje miodowe oczka maleńkie fiołki. Niepozorne kwiatuszki cieszą oczy kontrastem ciepłej żółci i fioletowych płatków oraz rozpieszczają zmysł powonienia słodką, charakterystyczną wonią. Kwiaty, pojawiające się na przełomie kolejnych wiosennych miesięcy, zdają się mieć własną intuicję, pozwalającą im na wybór dogodnego dla nich miejsca. Znajdziemy je w ogrodach, na polanach i w parkach, ale także… W kosmetykach! Zanim nadejdzie sierpień, kiedy pachnące kwiatuszki powtórzą swe kwitnienie, podpowiemy, jak cieszyć się nimi cały rok – w nieco innej, lecz równie miłej formie. 
Bohaterem dzisiejszego wpisu stał się BIO OLEJEK Z FIOŁKÓW, który wyróżnia się na tle innych Skarbów Maroka wyjątkowo uroczym i kojącym zapachem, uwielbianym i pożądanym przez miłośników aromatów kwiatowych, nie stroniących od miodowej słodyczy.



      Sam kwiat jest głęboko zakorzeniony w powszechnej świadomości i kumuluje w sobie mnóstwo symbolicznych odniesień. W mowie kwiatów jego cichy głos znamionuje niewinność, pokorę i cnotliwość, broniąc subtelności i czystości uczuć. Zwykło się go kojarzyć z miłością macierzyńską i delikatnością pierwszego zauroczenia. Nieco zabawnym aspektem było zaufanie starożytnych Greków do fiołków, które rzekomo chroniły przed zgubnymi konsekwencjami suto zakrapianych winem uczt. Głowy biesiadników zwieńczone były wówczas girlandami z roztaczających łagodną woń kwiatuszków. Wieniec z fiołków nosiła także upersonifikowana stolica Grecji – Ateny. Poetyckie fiołki symbolizują również kruche piękno, nietrwałość i smutek po utracie lub śmierci kogoś bliskiego. Zaskakujące, że w Egipcie aż do dziś żywy jest kult fiołka pośród przedsiębiorczych biznesmenów, dla których ich zapach wróży powodzenie w transakcjach.
Zanim przejdziemy do kosmetycznych walorów fioletowego ziółka, wspomnimy, że koneserzy kulinarnych przyjemności wykorzystują jego kwiaty do galaretki, likierów, kandyzowania oraz marmolad czy dżemów. Listki są wdzięcznym dodatkiem do sałatek, natomiast cały kwiat sprawdza się do parzenia herbatki. Jeszcze nasze babcie pamiętają przepis na syrop fiołkowy, chętnie stosowany przez troskliwe mamy.
W kosmetyce wykorzystuje się zarówno kłącze, liść, jak i kwiat, a my skupimy się na opisie zalet tych ostatnich. Cóż oprócz pięknego zapachu ma do zaoferowania fiołek wonny w naszych urodowych zabiegach?

PIELĘGNACJA CERY

Kwiat fiołka posiada właściwości dezynfekujące i oczyszczające, dlatego też poleca się go w leczeniu zmian trądzikowych i drobnych uszkodzeń różnego pochodzenia. Wrażliwa i podrażniona skóra wymaga wyjątkowej czułości i delikatności, dlatego też proponujemy, by rozmieszać kilka kropelek olejku z ulubioną mgiełką do twarzy lub samą przegotowaną wodą. Świetnie sprawdzi się w tym celu również woda ryżowa. Zroszona wonną mgiełką skóra natychmiast zazna ukojenia. Walory przeciwzapalne fiołek zawdzięcza obecności związków salicylowych, które działają antyseptycznie oraz ściągająco. Warto zatem stosować fiołek wonny, jeżeli nasze pory są zbyt rozszerzone lub wymagają oczyszczenia, a skóra – regeneracji i troskliwej opieki.
Dzięki obecnościom saponin (najsilniej skumulowanych w kłączu), fiołek pomaga zwiększyć elastyczność wiotkiej skóry, nadając jej dodatkowo promienność. Upiększające walory domowego i bajecznie prostego kosmetyku łączą się z właściwościami odprężającymi i poprawiającymi koloryt skóry.
Lekkość i upajający zapach olejku czynią go znakomitą bazą maści, kremów i płukanek do włosów. Ubogacając ich konsystencję i skład, nadają im zarazem oszałamiająco ślicznego zapachu. Kremy z udziałem fiołka wonnego rekomenduje się także jako antidotum na przebarwienia. Delikatność kwiatu czyni go znakomitym dodatkiem w kosmetykach dedykowanych cerze naczyniowej, a także spragnionej odżywienia. Pokochają go także właścicielki skóry arcywrażliwej, którym trudno znaleźć godnego zaufania kosmetycznego towarzysza.


PIELĘGNACJA WŁOSÓW

Olejek z fiołków zajmuje znaczące miejsce w pielęgnacji włosów. Można nim wzbogacać domowe płukanki do włosów lub drogeryjne odżywki. Dzięki temu skóra naszej głowy nie będzie się silnie przetłuszczać, a kosmyki staną się bardziej puszyste i zyskają na objętości. A także… będą roztaczać wkoło baśniowy, zmysłowy i kuszący zapach. Bo czy to nie włosy właśnie mają tendencję do przechowywania na sobie zapachów najdłużej?
Warto też dodać, chociaż na próbę, parę kropli do mieszanek z henną i kurkumą, by nadać ziołowemu kosmetykowi akordy kwiatowe. Ten sposób docenią być może te z nas, które nie za bardzo przepadają za trawiastym lub korzennym zapachem ziół do włosów.


AROMATERAPIA I MASAŻ

Zapach fiołków, którego nie sposób pomylić z żadną inną wonią, posiada moc zalet aromaterapeutycznych. W antycznej Grecji wieńce z fiołków nie były jedynie amuletami przeciwko skutkom ubocznym zabaw. Wierzono, że kwiat ten zapewnia długowieczność i przywołuje miłość, a dodatkowo zwalcza bóle migrenowe i rozjaśnia umysł, zmęczony milionami bodźców, jakimi atakuje współczesność. Walory przeciwbólowe pomagają także przy wszelkich schorzeniach reumatycznych. Wyjątkowy zapach olejku uprzyjemni domowy seans aromateraputyczny, łagodząc lęki, uśmierzając strach i pozwalając na zapomnienie o troskach oraz zatratę w przyjemności.
Podczas masażu warto zmieszać olejek z olejkiem migdałowym. Delikatny, a zarazem uniwersalny duet przeniknie w głąb skóry pragnącej nawilżenia, zapewniając atłasową gładkość. Jeżeli bezskutecznie zmagamy się z miejscowymi bólami, warto wykorzystać olejek do wykonania wonnego okładu, stosowanego miejscowo na miejsca dotknięte bólem.
Natomiast, jeżeli marzymy o tym, by po całym dniu zapomnieć o całym świecie, lecz nie mamy zbyt wiele czasu na rozbudowaną pielęgnację, wystarczy zaaplikować kilka kropli olejku do naszego kominka aromaterapeutycznego. Jego kwiatowa słodycz najwspanialej rozkwitnie przy akompaniamencie olejku jaśminowego, z kolei towarzystwo neroli nada mu niebywałej śródziemnomorskiej świeżości. Z kolei połączenie z olejkami ziołowymi, takimi jak bazyliowy czy estragonowy uczynią z niego jedyny w swoim rodzaju orzeźwiający i energetyzujący wonny zastrzyk energii.
Olejekz fiołka będzie również znakomitym dodatkiem do wonnej kąpieli, otulając nas błogim ciepłem urzekającego zapachu i zamieniając naszą codzienną czynność w rytuał odnowy godny królowej.
Jesteśmy bardzo ciekawi, czy używaliście już olejku? Jakie są Wasze ulubione sposoby na jego wykorzystanie?

czwartek, 19 kwietnia 2018

Olejek z pelargonii -geranium - znakomity na letnie dni



Generalnie geranium – czyli Olejek z pelargonii na co dzień

Istnieje roślina, którą zna niemal każdy. Ubarwia nasze parapety pięknymi kulistymi kwiatostanami, często w kolorze jaskrawego różu lub żywej czerwieni. Pelargonia – bo o niej mowa – to roślina, którą większość z nas kojarzy jako wdzięczną ozdobę parapetów. Niektórzy z pewnością słyszeli o niej od naszych babć, nazywających ją pieszczotliwie anginką, grypką lub cytrynką. Dziś przedstawimy wyjątkowy kosmetyk – Olejek z pelargonii i postaramy się podpowiedzieć, jak go używać.

Ceniona przez perfumiarzy, bardzo chętnie wykorzystywana jako znakomity i łatwo dostępny środek na przeziębienie mieści w sobie sekret naturalnej potęgi.  Pelargonia, której tyle odmian możemy dziś podziwiać, wywodzi się z Afryki, a do Europy przywędrowała dopiero w XVII w. Punktem zwrotnym w jej karierze była destylacja olejku o specyficznym różanym aromacie, który z miejsca zyskał uznanie i zachwycił perfumiarzy z samego Grasse. To właśnie tam oraz we francuskiej Algierii założono plantacje niepozornego kwiatu.
Wielbicielom i kompozytorom pachnideł olejek geraniowy jest doskonale znany i ceniony jako tańszy zamiennik olejku różanego. Olejek o barwie zbliżonej do koloru oliwy wydaje kwiatową woń, przy czym w olejku marokańskim dostrzeżemy w nim orzeźwiające niuanse cytrusowe i ziołowe. Tak, jak w jego francuskiej wersji, delikatną nutę różaną wzbogacają akordy cytrynowe i zieleń roślin leczniczych. Chociaż olejek geraniowy często pełni rolę substytutu, w niczym nie ustępuje swojej bardziej luksusowemu i arystokratycznemu bratu – olejkowi różanemu.
Docenia się go zarówno w kosmetyce i aromaterapii. Świetnie znają go także… gospodynie domowe, ponieważ olejek rozcieńczony z wodą jest prostym i ekologicznym środkiem myjącym!


Ze względu na właściwości kojące i regenerujące zwykło się go polecać cerom walczącym z trądzikiem oraz objawami mijającego czasu. Stanowi więc wdzięczny składnik kosmetyków do pielęgnacji twarzy, zwłaszcza przeciwzmarszczkowych i regulujących. Posiada silne właściwości antyseptyczne i ściągające, fenomenalnie oddziałując nie tylko na cerę, ale skórę całego ciała, ujędrniając ją i hamując powstawanie zmarszczek oraz spłycając już te istniejące. Potencjał tonizujący i regulujący sprawia, że chętnie korzysta się z niego, by załagodzić objawy uszkodzeń i zmian skórnych, takich jak egzema, oparzenia, stany zapalne i trądzik, a nawet opryszczkę i łupież. Jest również naszym sprzymierzeńcem w walce z plamami skórnymi i zaburzeniami pigmentacji skóry. Co ciekawe, olejek ten należy do grona polecanych seniorom, tuż obok różanego, bergamotowego i neroli.
Podpowiemy, że w pielęgnacji skóry wystarczą sprawdzone i dziecinnie proste sposoby:
·         Wzbogacenie formuł kremów, mleczek, serów oraz żelu do mycia twarzy: dodać 1-2 kropelki do ulubionego kosmetyku i aplikować, rozkoszując się działaniem sekretnej receptury;
·         Domowy tonik: bazą może być szklanka naparu z zielonej herbaty, kojących ziół (np. rumianku lub nagietka) lub zwykłej przegotowanej wody połączona z 10 kroplami olejku;
·         Domowy olejek do masażu lub OCM: bazą będzie mieszanka delikatnych olejów (jojoba, kokosowy, makadamia), tolerowanych i lubianych przez naszą skórę.
Olejek geraniowy poprawia krążenie krwi i limfy, łagodnie wspomagając detoksykację organizmu i oczyszczając skórę. Usprawniając krążenie krwi w górnych partiach skóry, wykazuje jednocześnie działanie ściągające i wspomaga procesy odnowy, pobudzając procesy życiowe komórek. Te cechy sprawiają, że olejek włączony na stałe do pielęgnacji będzie zbawiennym naturalnym remedium dla tych z nas, którzy zmagają się z problemami z gospodarką wodną. Z pewnością warto wykorzystać jego cudotwórcze właściwości teraz, tuż przed latem i załagodzić widoczne tuż pod skórą nieestetyczne grudki cellulitu.
Tu fenomenalnym w swej prostocie sposobem jest domowy zabieg peelingu antycellulitowego – łatwy, przyjemny i pachnący. Wystarczy połączyć pozostałości po naszej ulubionej kawie z kilkoma kroplami olejku geraniowego oraz jakiegokolwiek innego olejku lub ulubionej oliwki, a następnie wykonać peeling problematycznych stref ciała. Skóra ud i pośladków będzie z pewnością zachwycona i odpłaci nam się za troskę imponującą gładkością. W komponowaniu składników do tej mieszanki ogranicza nas jedynie wyobraźnia, ale warto pamiętać, że walory olejku geraniowego spotęguje olejek jałowcowy,  z ziaren pszenicy lub imbirowy. Jak widać, Skarby Maroka wspaniale się uzupełniają J
Innym sposobem na walkę z celulitem są okłady z roztworu szklanki gorącej wody, 0,5 łyżki oliwy (lub delikatnego olejku) oraz 8-10 kropli olejku z geranium. Jesteśmy pewni, że walka z cellulitem poprawi nasze samopoczucie i wprawi nas w nastrój pogodnego uniesienia.
Wyżej wymienione sposoby posłużą także tym z nas, którzy pragną pozbyć się blizn i rozstępów, a okłady będą pomocne w zwalczaniu stanów zapalnych lub bólów nerwowych. Mieszanka wcierana w miejsca obolałe, napięte i podrażnione załagodzi przykre dolegliwości, a działanie rozkurczowe rozluźni nadmiernie naprężone mięśnie. Olejek poleca się przy bólach reumatycznych, ponieważ działa rozgrzewająco, uśmierzając narastające wraz z wiekiem cierpienia stawowe.
W aromaterapii olejek z geranium ma swoje miejsce jako środek antydepresyjny, podnosząc na duchu i przywracając wiarę w siebie. Jego delikatny, kwiatowo-cytrusowy aromat, odświeżający i kojący zarazem pomoże oczyścić umysł i zanurzyć się w błogim zapomnieniu choć na kilka chwil. Walory relaksacyjne cudownie splatają się w leczniczymi, co łatwo można wykorzystać w domowych seansach autoterapeutycznych. Miły, znany, ale jednocześnie wciąż egzotyczny aromat uprzyjemni nam kąpiel lub wieczorne chwile dla siebie rozluźniając i rozpogadzając nas. Po całym dniu, uwikłani w obowiązki domowe i zawodowe potrzebujemy otuchy, ukrytej również w prostych, niewyszukanych przyjemnościach. Dlaczego więc nie przygotować sobie seansu aromaterapeutycznego? Zwłaszcza, że zalety relaksacyjne i przeciwlękowe olejku łączą się z pobudzeniem uwagi, wzmocnieniem koncentracji. Olejek użyty w kominku do aromaterapii, dyfuzorze lub nawilżaczu wpłynie pozytywnie na stan naszego umysłu, ale i skóry i wnętrza ciała, kompleksowo regulując prace układów – krwionośnego, trawiennego, wydalniczego i oddechowego.


A jakie są inne niecodzienne zastosowania olejku geranium?
·         odstraszacz natrętnych komarów i niebezpiecznych kleszczy (zarówno dla naszych pupili, jak i dla nas)
·         śmietankowy okład do suchych partii ciała (np. łokci i pięt): łyżka śmietany połączona z 2 kropelkami olejku geraniowego. Ważne, by śmietanka miała temperaturę pokojową, a nasza mikstura miała czas na wchłonięcie się w skórę. Po 15-25 minutach zmywamy mieszankę
·         kąpiele: wzbogacamy 5-10 kropelkami olejku oraz tym co akurat mamy pod ręką – łyżką soli, mleka lub miodu. Tutaj także polecamy kąpiele stóp o walorach przeciwgrzybicznych – stopy zanurzamy w roztworze wody z solą, wzbogacone kilkoma kropelkami olejku z geranium
·         naturalny dezodorant: 5 kropli olejku w połączeniu z 5 łyżkami wody przelewamy do atomizera i cieszymy się naturalnym dezodorantem

Jak widzicie, olejek z geranium to kolejny wszechstronny Skarb Maroka. Nie trzeba Was już namawiać, na jego wypróbowanie, prawda? Ważne, byśmy pamiętali o tym, by nie nakładać go bezpośrednio na skórę bez wykonania próby uczuleniowej. Olejek geraniowy to substancja eteryczna, a więc stanowi wyjątkowo silną koncentrację substancji aktywnych, dlatego też konieczna jest szczególna ostrożność podczas aplikacji, by uniknąć ewentualnych podrażnień. Na skarb ten powinny poczekać jedynie przyszłe mamy i kobiety stosujące antykoncepcję, ponieważ oddziałuje on na produkcję estrogenu oraz dzieci, dla których silna kumulacja substancji może nie być nieco zbyt intensywna.
Znacie olejek geraniowy? Używaliście go już w swojej pielęgnacji? A może lubicie pelargonie lub perfumy z tą nutą?


niedziela, 8 kwietnia 2018

Pomarańczowa rosa – Naturalny krem nawilżający do każdego rodzaju skóry z olejku z kwiatów pomarańczy


Pomarańczowa rosa – Naturalny krem nawilżający do każdego rodzaju skóry z olejku z kwiatów pomarańczy


Dzień dobry!

Poprzednim razem zastanawialiśmy się wspólnie nad fenomenem kwiatów róż.
Dziś, zainspirowani budzącą się wiosną, chcielibyśmy pozostać w sferze kwiatowych skojarzeń. Zmęczeni zimową szarością tęsknimy za kolorami. 
Na przełomie kwartałów zmienia się też nasza pielęgnacja, a wiosna jest czasem, w którym typowe, głęboko odżywcze kremy o bogatej konsystencji czekają wprawdzie w pogotowiu, ale nasza skóra potrzebuje czegoś rewitalizującego i nieco lżejszego
A skoro wiosna zapowiada uroki lata, dlaczego nie przywołać jego magii egzotyczną witaminową bombą? 
Bohaterem dzisiejszego wpisu jest 




W subtelnej mowie kwiatów pomarańczowe gałązki oznaczają niewinność, dziewiczość i płodność. Kremowa gwiazdka kwiatów pomarańczy w wielu kulturach stanowi symbol dobrobytu i do dziś dekoruje się nią wianki i bukiety panien młodych. W Maroku kwiaty pomarańczy należą do tradycyjnych podarunków ślubnych, przynoszonych szczęśliwej oblubienicy przez wybranka jej serca na srebrnej tacy, razem z odżywczym mlekiem, życiodajną wodą, cukrem i słodkimi daktylami. 

Arabscy lekarze już od czasów średniowiecznych darzyli specjalnymi względami pomarańczę, a wielokulturowe Maroko, pozostające pod wpływami arabskimi i iberyjskimi nie mogło nie skorzystać z dobrodziejstw hiszpańskich ogrodów pomarańczowych. Co więcej – kuchnia marokańska sławi również wodę pomarańczową, Ilma Zhar, należącą do nieodzownych składników typowych tamtejszych deserów. 
Sam olejek z kwiatów pomarańczy wiążę się z postacią Anny Marii Orsini, wielbicielki oszałamiających zapachów i naturalnej pielęgnacji. Pełna pasji księżniczka nie stroniła od eksperymentów, czego wspaniałym rezultatem stał się właśnie olejek, będący również bazą kremu.



Zapakowany w kartonik krem mieści się w białym plastikowym słoiczku. Minimalizm opakowania przełamuje barwna etykieta, utrzymana w ciepłej, pomarańczowej kolorystyce, ozdobiona delikatnymi kwiatami pomarańczy. Właściwie całość ma w sobie coś z wiosennej pogody i nic dziwnego Jeżeli intencją producenta była zapowiedź ogrodowych przyjemności na wyciągnięcie ręki – udało się. Po odkręceniu słoiczka czujemy charakterystyczną orzeźwiającą woń kwiatów pomarańczowych. Świeży, pobudzający i pełen zielonych tonów zapach z pewnością doda nam sił na początku dnia i pozostanie z nami przez jakiś czas, stopniowo się ulatniając. Jest to jednak zapach w pełni naturalny, ponieważ krem nie zawiera żadnych sztucznych aromatów.

Pierwsze wrażenie może być mylne, ponieważ gęsty i na pierwszy rzut oka treściwy krem okazuje się wyjątkowo łatwy w aplikacji. Jego masełkowa konsystencja szybko się wchłania, pozostawiając ochronną powłoczkę na skórze. Kremowy film nie jest jednak tłusty – nawilżona skóra jest bajecznie gładka w dotyku i perfekcyjnie przygotowana do makijażu. Dzięki takiej naturalnej i przyjaznej dla cery bazie, ostateczny efekt naszych makijażowych działań nie zostanie zniweczony ani przez suche skórki, ani nieestetyczne nadmierne świecenie się w problematycznych strefach twarzy.
Główny składnik kremu – olejek z kwiatów pomarańczy – wywiera zbawczy wpływ na skórę przesuszoną i skłonną do podrażnień oraz zmagającą się z pękaniem podskórnych naczynek krwionośnych. Delikatne działanie uszczelniające i wspomagające krążenie pomoże właścicielkom cer naczyniowych, potrzebującym wyjątkowej subtelności i wsparcia w codziennej pielęgnacji. Ze względu na właściwości rozkurczowe, regenerujące i regulujące przywraca skórze utraconą elastyczność, pozostawiając ją sprężystą i gładką w dotyku. Ochrona przed rozkładem kolagenu jest głównym atutem, dla którego posiadaczki cer dojrzałych powinny go mieć w swojej kosmetyczce. Za walory antybakteryjne, przeciwzapalne i balansujące pokocha go cera tłusta czy trądzikowa, która z pewnością odwdzięczy się zmniejszeniem wydzielania sebum, zdrowym blaskiem i znacznym zmatowieniem.
Bazujący na kwiatowym olejku skład domyka gliceryna, która doskonale nawilża i zmiękcza skórę. Jest ona składnikiem odznaczającym się dużą stabilnością chemiczną, przedłużając trwałość kosmetyków. Nazywana jest naturalnym kwasem hialuronowym i podobnie, jak olejek, poleca się ją do pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Jej właściwości higroskopijne pozwalają na absorpcję wody bezpośrednio z powietrza i przekazywanie ją naszej skórze. Co więcej, zatrzymując wilgoć nie dodaje tłustości, wobec czego staje się sprzymierzeńcem cer tłustych. Podobnie, jak olejek, wykazuje też właściwości antybakteryjne i łagodzące.

Reasumując, pomysł producenta, by połączyć ze sobą substancje łagodzące, regenerujące i jednocześnie pobudzające procesy odnowy tkanek był znakomity. Krem ma szanse uszczęśliwić posiadaczki młodziutkiej oraz dojrzałej cery. Potencjał pielęgnacyjny i delikatność sprawiają, że będzie on znakomitym wyborem dla dziewcząt wkraczających dopiero na ścieżkę pielęgnacji, jak również pań dojrzałych oraz właścicielek skóry problematycznej. KremAssila z olejku z kwiatów pomarańczy przyniesie ulgę skórze zestresowanej i poszarzałej. Skóra jest po nim anielsko mięciutka, uspokojona i gładka, przypominając jędrne płatki kwiatów pomarańczowych. Jedyne, o czym należy pamiętać podczas jego aplikacji, to ewentualna dodatkowa ochrona przeciwsłoneczna, jeżeli planujemy długie spacery bliżej lata, ponieważ zawiera substancje fotouczulające.
Czy znacie olejek z kwiatów pomarańczy? A może używaliście kremu od Assili? Jak zmienia się Wasza pielęgnacja wiosną?



wtorek, 3 kwietnia 2018

Tajemnica panny w zieleni, czyli co łączy faraonów, czarny kmin i włosomaniaczki? Olejek z czarnuszki


Dzień dobry!
Tytuł dzisiejszego wpisu wydaje się nieco dziwny i zagmatwany, prawda? 
Wydawałoby się, że kilka tysiącleci, od których towarzyszą nam niepozorne czarne ziarenka, wystarczyło do dokładnego zgłębienia sekretu czarnuszki. Mimo to badania nad jej ogromnym potencjałem trwają nieprzerwanie, a w Polsce dopiero rozkochujemy się w niej na nowo. Zafascynowani naukowcy z całego świata – nawet z Arabii Saudyjskiej – wciąż odkrywają kolejne ogniwa w łańcuchu zbawczych rezultatów, jakie można osiągnąć przy stosowaniu kolejnego ze Skarbów Maroka. Dziś postaramy się podpowiedzieć, jak wprowadzić Olejek z czarnuszki do codziennej pielęgnacji, obdarowując hojnie naszą skórę i włosy.



Botanicy nadali jej nazwę nigella sativaczarnuszka siewna, lecz w Polsce nosiła różne imiona, jak choćby czarny kmin, kąkolnica, czarnucha czy panna w zieleni. Ostatnia nazwa wyjątkowo podkreśla urok pierzastych, błękitnych, jasnoróżowych lub białych kwiatów, których płatki spina zielona gwiazdeczka pręcików. Często można usłyszeć o biblijnym czy staroegipskim pochodzeniu wszechstronnej przyprawy i po raz kolejny nasuwa się na myśl, że starożytni jak zwykle mieli rację. Medycy najważniejszych antycznych cywilizacji: greckiej, rzymskiej, sumeryjskiej i egipskiej polecali czarnuszkę na wszelkie dolegliwości, przy czym chyba najmocniej ukochali ją Egipcjanie, dla których była ona panaceum na wszystko, za wyjątkiem śmierci. Dzban, skrywający w sobie płynny naturalny lek odnaleziono nawet w grobowcu Tutenchamona. Nic więc dziwnego, że głębokie umiłowanie Egipcjan dla czarnuszki zaowocowało nazwaniem olejku z nasion przyprawy „złotem faraonów”.


Choć olejek z czarnuszki śmiało można stosować zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie, dziś skupimy się na jego drugim, równie szerokim, jak i skutecznym spektrum działania. Jak w wielu państwach, będących w zasięgu arabskiej kultury, tak i w Maroku dawno już doceniono jego walory. Tłoczony na zimno skarb odnajdziemy najczęściej w buteleczce z grubego ciemnego szkła, chroniącego przed światłem słonecznym gęstą ciecz o barwie miodu. Zapach charakteryzuje korzenność i podobieństwo do kamfory,lecz mocny, nieco pikantny aromat dla wielu będzie zapewne przyjemniejszy, niż kojarząca się z rosołem woń kozieradki czy olejku tamanu lub przenikliwego zapachu olejku z drzewa herbacianego… a amatorom wyrazistych orientalnych smaków być może nawet wyda się apetyczny Sam olejek jest tak łagodny, że śmiało można stosować go bezpośrednio na skórę.

Zwykło się polecać go przede wszystkim dla cer trądzikowych, wymagających regulacji i oczyszczenia. Natomiast ze względu na właściwości antyalergiczne i wyciszające będzie on znakomity również dla skóry borykającej się z wszelkimi alergiami i stanami zapalnymi.
Normalizujący wydzielanie sebum i regulujący działanie gruczołów łojowych pomoże oczyścić i zwęzić pragnące detoksykacji pory skóry. Z powodzeniem i niezwykle łagodnie zmniejszy wydzielanie łoju, przywracając cerze zdrowy blask – wydobywający się z głęboko odżywionej i oczyszczonej tkanki. Za subtelność i brak inwazyjności polubią go cery tłuste i docenią osoby walczące z bliznami i zmianami potrądzikowymi. Działanie eksfoliacyjne wpłynie także znakomicie na wyrównanie kolorytu i korzystna dla nas pod względem estetycznym zmianę struktury blizn już istniejących.


Olejek z czarnuszki będzie również naszym sprzymierzeńcem w walce z wolnymi rodnikami i choć współcześnie tego rodzaju zapewnienia brzmią jak suche frazesy, „złoto faraonów” jest znakomitym stymulantem syntezy kolagenu i elastyny, dzięki czemu skóra zachwyca elastycznością i sprężystą miękkością. Co więcej, dzięki właściwościom złuszczającym pomoże w walce z przebarwieniami, a delikatne właściwości rozjaśniające wspomogą nas na drodze do jasnej zdrowej cery, zbierającej bukiety szczerych komplementów.

Jak więc pomóc ziemistej, zmęczonej, niedotlenionej cerze? Co robić, jeżeli nasza skóra skarży się na brak napięcia, szary koloryt i narażona jest na podrażnienia – a my na złe samopoczucie i obniżoną samoocenę?

Po prostu sięgnąć po olejek z czarnuszki! Jeżeli obawiamy się, że silny zapach będzie nas rozpraszał w ciągu dnia, nie używajmy go w pielęgnacji porannej, lecz wieczornej. Kilka kropli zmieszanych na grzbiecie lub w zagłębieniu dłoni z kremem na noc ukoi, wyrówna koloryt naszej karnacji i załagodzi istniejące już stany zapalne. Często polecany chorym na łuszczycę, egzemę i atopowe zapalanie skóry sprawdzi się także jako… preparat punktowy na niespodziewanych gości na naszej cerze. Wystarczy zanurzyć patyczek kosmetyczny lub najlepszy aplikator – czyli opuszkę palca i nałożyć olejek bezpośrednio na skórę, a następnie chwilkę masować niechcianą zmianę skórną. Polecamy tego rodzaju zabiegi zwłaszcza wieczorem, by następnego dnia przywitać swe odbicie z zaskoczeniem satysfakcji.
Dobrym rozwiązaniem będzie połączenie go z ulubionym hydrolatem, mieszanką olejów czy żelem z siemienia lnianego. Właśnie ten ostatni sposób można śmiało wykorzystać w pielęgnacji włosów, bo przecież olejek z czarnuszki jest świetnie znany każdej włosomaniaczce. Już starożytni medycy rekomendowali go na pierwsze oznaki siwizny dostojnym patrycjuszom i ówczesnym arystokratom, a do dziś zachwala się się go jako atut w walce z wypadającymi włosami i łysieniem. Na szczęście, nie tylko zamożni mogli korzystać z tego dostępnego leku, a dziś również i my możemy wesprzeć nasze włosy w sposób tyleż wygodny, co skuteczny i przystępny.

Złoto faraonów” możemy dodać do szamponu lub odżywki albo nałożyć bezpośrednio na skalp. Takie wykorzystanie oleju, połączone z delikatnym masażem skóry głowy poprawi ukrwienie, pobudzi cebulki włosów do wzrostu nowych i wzmocni naszą naturalną ozdobę. Tutaj każdy z nas znajdzie z pewnością swą ulubioną metodę – aplikacja na kilka godzin przed myciem lub tylko 30 minut, połączone z automasażem – wszystko zależy od naszych osobistych preferencji. Warto próbować rozmaitych połączeń z innymi olejami, zwracając uwagę na potrzeby naszych włosów. Często poleca się masaż mieszanką olejku z czarnuszki z cytryną. Należy jednak pamiętać, że niekoniecznie będzie to korzystne rozwiązanie na początek przygody dla skóry przesuszonej.
Olejek z czarnuszki, stosowany regularnie pomoże uzyskać cudowne, gęste i lśniące zdrowiem pukle. Pozytywny wpływ czarnuszki na skórę obejmuje również zwycięstwo z uporczywym łupieżem w sposób najbardziej naturalny i skuteczny, bez zbytecznego obciążania i niekończącej się metody prób i błędów, a przy tym połączony z regeneracją kosmyków.

Zazwyczaj przyjaźń z kosmetykami w pełni naturalnymi potrzeba czasu i cierpliwości na pierwsze efekty. Cudowność Olejkuz czarnuszki polega na tym, że właściwie wystarczy jedna noc, by pożegnać się z przykrym zaognieniem, zaczerwienieniem czy powodującą kompleksy nagłą zmianą skórną. Oczywiście, regeneracja włosów i skóry wymaga czasu, ale właściwie większość docenianych przez nas rzeczy tego czasu wymaga. A skoro nakład sił jest rzeczywiście niewielki, czy nie warto zapoznać się z zieloną panną, która już od kilku tysiącleci towarzyszy ludzkości, a relacja ta tylko się zacieśnia? Naszym zdaniem tak! Czarnuszka z pewnością zasługuje na to, by dać jej szansę, a zdrowy blask oraz świetna kondycja naszych atrybutów – włosów i skóry – z pewnością będą tego najlepszym widzialnym dowodem.
Czy używacie olejku z czarnuszki na co dzień? jak sprawdza się w Waszej pielęgnacji? Pochwalcie się swoimi osiągnięciami.
W naszym sklepiku dostępna jest cała gama produktów z olejkiem z czarnuszki jak również sam OLEJ Z CZARNUSZKI.

Zapraszamy :)











niedziela, 25 marca 2018



Dzień dobry! 
Witamy serdecznie wszystkich Miłośników Skarbów Maroka!

Sub rosa – dyskretnie o tajemnicy królowej kwiatów, czyl

Powrót po długiej przerwie chcielibyśmy rozpocząć czymś zaskakującym, choć pozornie doskonale znanym. Mowa o wszechstronnym kosmetyku, towarzyszącym ludzkości od kilku tysiącleci – w pełni zasługującym na miano ekskluzywnego skarbu natury i… Maroka.
Starożytni Rzymianie dzielili swe sekrety sub rosa – „pod różą”, co do dziś jest synonimem dyskrecji i obietnicy dochowania sekretu. Dla nas dzisiejsze spotkanie odbędzie się sub rosa dosłownie i w przenośni, ponieważ pierwszoplanową bohaterką wpisu są róże białe i różowe, a my podzielimy się z Wami tajemnicą wiecznego piękna i wewnętrznej harmonii.

Na temat róży i cudowności delikatnego i ekskluzywnego zarazem kosmetyku można przeczytać wiele, dlatego postanowiliśmy skupić dziś uwagę na produkcie nietuzinkowym, a z pewnością wartym poznania – Olejku z białych i różowych płatków róż. To kosmetyk wszechstronny i doceniany za multifunkcjonalność, będącą nie lada walorem w dobie cywilizacyjnego pędu. Wybitny katalizator naszych domowych mieszanek o boskim zapachu ma szansę na miano faworyta naszej kosmetyczki.
Białe róże kojarzymy z niewinnością, kruchością, czystością i szczerością, podczas gdy różowe symbolizują skromność, prawdę, lojalność i głębokie zaufanie. Z połączenia tych dwóch rodzajów subtelnych kwiatów otrzymaliśmy kojący zmysły bukiet zaklęty w postaci olejku, mieszczącego się w niepozornej buteleczce z atomizerem. Proces wytwarzania olejku rozpoczyna się już w troskliwie pielęgnowanych ogrodach różanych, kiedy kwiatu znajdują się na pograniczu pełnego rozkwitu i przekwitnięcia. Dojrzałe kwiatostany najlepiej zbierać kilka chwil po wschodzie słońca, kiedy powietrze, jak i płatki nadal przechowują w sobie ożywczą wilgoć nocnej rosy. Przygotowane w ten sposób ekskluzywny surowiec wykorzystuje się w produkcji olejku, którego spektrum działania jest imponująco szerokie.
Różany duet stał się kosmetyczną kwintesencją symbolicznych znaczeń ogrodowych piękności, dedykowanym przede wszystkim skórze spragnionej delikatnej pielęgnacji i łagodnego opatrunku na podrażnienia spowodowane utratą jędrności, elastyczności czy też nadwrażliwością. Olejek z płatków białych i różowych róż słynie ze swej niebywałej łagodności i właściwości tonizujących. O ile olejek z róż zwykło się konwencjonalnie polecać w cerom dojrzałym, wymagającym głębokiego nawilżenia, odżywienia i regeneracji, o tyle płatki róż białych i różowych wykażą zbawcze działanie przypadku cer wymagających szczególnego wsparcia. Odwodniona, zmęczona, pozbawiona blasku i sprężystości skóra z pewnością odwdzięczy się zdrowym blaskiem i gładkością. Pierwsze efekty różanej pielęgnacji zauważymy niemal natychmiast, a już po kilku tygodniach regularnego stosowania zapomnimy o dokuczliwym uczuciu podrażnienia, zaczerwienieniach, pękniętych naczynkach oraz wiotkości.
Sposobów na wykorzystanie olejku jest wiele, a my przedstawimy dziś zaledwie kilka z nich.
PIELĘGNACJA TWARZY
  • Krem lub serum – olejek różany sprawdzi się znakomicie po prostu jako krem do twarzy, szczególnie podczas wieczornej pielęgnacji, kiedy szczególnie zależy nam na wynagrodzeniu cerze całodziennej walki z czynnikami zewnętrznymi i wewnętrzni (jak nasi nieodłączni towarzysze: stres i presja czasu). Masaż przy jego wykorzystaniu poprawi ukrwienie i uszczelni ścianki naczynek, a skóra nabierze zdrowego naturalnego różanego blasku;
  • Dodatek do kremu – wystarczy kropla, dodana do ulubionego kremu, by spotęgować jego działanie i wykorzystać dobroczynny wpływ królowej kwiatów. Kremy bardziej treściwe zyskają łatwiejszą w aplikacji konsystencję, a składniki lżejszych otrzymają znakomite wsparcie w walce z wolnymi rodnikami;
  • Demakijaż – olejek różany może pełnić rolę dodatku w mieszance do popularnej metody OCM, lecz nie tylko. Naszym sprawdzonym sposobem jest rozpylenie olejku bezpośrednio na wacik nasączony płynem miceralnym. Po kilku chwilach nawet wyrazisty makijaż ustąpi, a nasze rzęsy i okolice oczu z pewnością nam podziękują za delikatność, wzmacniając się i widocznie regenerując.
  • Dodatek do hydrolatu – najłatwiejszy przepis na dwufazowy tonik z pewnością docenią te z nas, dla których każda sekunda jest na wagę złota. Połączenie delikatności olejku z ulubionym kwiatowym hydrolitem pomoże ukoić naszą skórę i przywrócić jej równowagę po demakijażu
  • Dodatek do maseczek – różane krople świetnie sprawdzą się, jako jeden ze składników maseczek komponowanych z glinek albo… składników, które każda z nas znajdzie w kuchni – drobno zmielonych płatków owsianych, jogurtu, miodu, siemienia lnianego czy awokado.
PIELEGNACJA CIAŁA
  • Peeling – olejek różany, wymieszany z kilkoma łyżkami cukru, olejkiem migdałowym lub ulubioną oliwką (choćby naszych pociech) ubogaci nasze domowe mieszanki i sprawi, że skóra całego ciała po eksfoliacji otrzyma solidna dawkę nawilżenia, a my, pachnąc niebiańsko poczujemy się jak rzymskie piękności
  • Rozgrzewająca kąpiel antystresowa – z dodatkiem kilku kropli olejku lub… mieszanki olejku z pełnym mlekiem i miodem przeniesie nas do łaźni Kleopatry. Taka kąpiel poprawi krążenie i z pewnością pomoże się odprężyć po długim dniu.
  • Masaż – chwila relaksu tylko dla siebie (a może z ukochanym? Przecież róża, rówieśniczka samej Afrodyty to doceniany od wieków afrodyzjak) pomoże zwłaszcza tym z nas, które pragną zredukować rozstępy, blizny i przebarwienia
Wszystkie możliwe sposoby wykorzystania olejku łączy jedno – niebiański zapach, otaczający nas natychmiast po rozpyleniu kojącej mgiełki i pozostający z nami na długi czas, po zakończeniu upiększającego rytuału. Warto w tym miejscu wspomnieć o aromaterapeutycznych walorach samego kosmetyku, skutecznie likwidującego napięcie i stanowiącego panaceum na bóle migrenowe. Upajający, delikatny, lecz zmysłowy zapach pomoże rozładować nagromadzony w podświadomości, uwierający nas stres, lęki i oderwać się od rzeczywistości.
Jak sami widzicie, jeden z elementarnych symboli używanych przez alchemików może być z powodzeniem elementem naszej codziennej alchemii kosmetycznej i higieny ducha. Właściwie wszystko, co napisaliśmy opiera się o superlatywy, ale czy można odmówić potęgi samej królowej kwiatów? To jeden ze Skarbów Maroka – ale o tym… Sub rosa.

Podzielcie się z nami swoimi sposobami na wykorzystanie 
Chętnie poznamy Wasze sekrety.